5 grudnia w naszym przedszkolu wydarzyło się coś absolutnie wyjątkowego — św. Mikołaj postanowił zrobić kontrolę jakości grzeczności!
Od rana wszystkie grupy żyły w napięciu większym niż podczas rozdawania ciasteczek. Sala lśniła świątecznym wystrojem tak bardzo, że nawet bombki spuszczały wzrok z zazdrości.
A pod choinką? Tona prezentów! Wyglądało to tak, jakby Mikołaj pomylił nasze przedszkole z magazynem Amazonu.
Każda grupa przygotowała dla Mikołaja specjalne występy: było śpiewanie, było recytowanie, a niektóre dzieci tak się przejęły, że próbowały śpiewać i recytować jednocześnie — czego nie powstydziłby się nawet multitalent z telewizyjnego show.
Największą niespodziankę przygotowały Pszczółki, które wręczyły Mikołajowi książeczkę ze swoimi pracami. Mikołaj był tak wzruszony, a potem mruknął pod nosem, że takie prezenty lubi najbardziej, bo nie zajmują miejsca na saniach.
Atmosfera była cudowna, dzieci szczęśliwe, prezenty rozdane, a Mikołaj… no cóż — odlatywał lekko zmęczony, ale wyraźnie rozbawiony. Prawdopodobnie dlatego, że po drodze do wyjścia trzy razy ktoś zapytał go, gdzie zostawił renifery i czy Rudolf umie parkować równolegle.
To był dzień pełen magii, śmiechu i radości — idealne rozpoczęcie świątecznego czasu!